Paweł Jasionowski: wschodząca gwiazda czy zapomniany lider zespołu disco-polo?
- by admin
O Pawle Jasionowskim ostatnio nie mówi się zbyt wiele: szczyt jego popularności przypadł mniej więcej na lata 2012-2016, kiedy jako lider discopolowego zespołu „Masters” święcił triumfy dzięki głośnemu hitowi „Żono moja”. Niedługo potem wystąpił w znanym polsatowskim show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i choć zajął zaledwie 5. miejsce, to bez wątpienia dał się zapamiętać dzięki wielu wyjątkowym kreacjom. Wcielił się m.in. w takie postaci, jak Urszula, Bruno Mars, Macy Gray czy Eugeniusz Bodo.
Kim jest Paweł Jasionowski?
To przede wszystkim utalentowany muzyk i producent, który sam komponuje większość swoich utworów. Choć gwiazdy disco-polo rzadko kiedy mogą pochwalić się jakimkolwiek wykształceniem muzycznym, to Paweł Jasionowski należy w tej kwestii do wyjątków – jest absolwentem szkoły muzycznej w klasie saksofonu. Studiował również kulturoznawstwo. Razem z zespołem „Masters” odniósł liczne sukcesy: przede wszystkim ich największy hit „Żono moja” do dziś zanotował w serwisie YouTube ponad 86 milionów wyświetleń, natomiast płyta „Viva Polonia” uzyskała status platynowej. Inne popularne utwory zespołu to m.in. „Szukam dziewczyny”, „Schody do nieba”, „Bella” czy „Serce do koperty”.
Czym dziś zajmuje się lider zespołu „Masters”?
Mimo że Paweł Jasionowski nie narzeka obecnie na nadmiar popularności i raczej nie można o nim powiedzieć, że jest celebrytą z pierwszych stron gazet, to piosenkarz nie spoczął na laurach i nadal wraz z zespołem pracuje nad kolejnymi hitami. Teraz może poświęcić się tworzeniu bez niepotrzebnej presji, gdyż poprzednie utwory zapewniły mu status milionera oraz ogromną popularność w kręgach discopolowych.
O Pawle Jasionowskim ostatnio nie mówi się zbyt wiele: szczyt jego popularności przypadł mniej więcej na lata 2012-2016, kiedy jako lider discopolowego zespołu „Masters” święcił triumfy dzięki głośnemu hitowi „Żono moja”. Niedługo potem wystąpił w znanym polsatowskim show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i choć zajął zaledwie 5. miejsce, to bez wątpienia dał się zapamiętać dzięki wielu wyjątkowym…